Mieszkałyśmy w Okrugu Górnym. Do Trogiru miałyśmy 5 km, dostawałyśmy się tam taksówką wodną lub na piechotą. Dwa razy udało nam się przepłynąć za darmo na czym oszczędziłyśmy. :D U nas w mieszkanku miałyśmy wifi także osoby mające mnie na snapie widziały jak to mniej więcej wszystko wyglądało. Nie był to żaden obóz ani nic, tylko wyjazd prywatny. Mogłyśmy robić co chciałyśmy. Wstawałyśmy, wracałyśmy, kąpałyśmy się na plaży, jadłyśmy w tych godzinach jakich nam się podobało.
Nasz plan dnia prawie zawsze wyglądał tak samo. Wstawałyśmy około 10/11, zależnie od tego o której godzinie wracałyśmy do domu. Szybko jadłyśmy śniadanie i na plażę grzać się. Z plaży schodziłyśmy jakoś do godziny 15. Jak już wcześniej wspominałam to miałyśmy WiFi w pokoju. Do 16:30 po kąpieli cały czas na WiFi dopóki nie musiałyśmy wychodzić na obiado-kolacje. Jedzenie mieliśmy bardzo dobre, podchodzące pod polską kuchnie. Także nie narzekałyśmy. Dopiero około 20/21 wychodziłyśmy na miasto. Miałyśmy 2 stałe bary/kluby do których często chodziliśmy. W tym mieście gdzie się znajdowałyśmy nie było za bardzo żadnych rozrywek. Byłyśmy w spokojnym mieście. Bywało i tak, że wcześniej wracaliśmy do domu i siedziałyśmy na balkonie do późnej godziny niż na mieście. Różnie to było, i najczęściej zależało od tej godziny o której wychodziłyśmy w miasto.
Jeszcze dodam jeden post o Chorwacji i przejdę już do tych z Francji. Do następnego♥!
Widok na Trogir. (zdjęcie wyżej)
Widok na Okrug Górny. (zdjęcie wyżej)
masz bardzo ladne wlosy ! :*
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy post :*
http://anicix.blogspot.com/2015/09/szkoa.html
Widać, że świetnie spędzony czas
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,Madda
blog ->klik
Świetne zdjęcia. Teraz po takich wakacjach masz pewnie sporo siły na nowy rok szkolny :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMój blog - KLIK
Zawsze chciałam tam pojechać, może i kiedyś mi się uda :)
OdpowiedzUsuńFajne zdjęcia, pozdrawiam!
http://elwiralewandowska.blogspot.com/